poniedziałek, 11 listopada 2013

66. Bransoletki CHOLI

Witajcie na finiszu tego długiego weekendu. Wiele osób upomina się, że nic nie publikuję i nie robię ostatnimi czasy... Tak więc zabieram się za opracowywanie linii obrony i prezentuję wam kilka pierwszych sztuk czegoś nad czym ostatnio pracuję. Tak, nowe znaki na zdjęciach zapowiadają zmiany, które nie wiem kiedy wejdą ostatecznie w życie, ale zostają w sferze marzeń i planów na najbliższy rok. Proste bransoletki bez zapięcia to pierwszy element tej układanki. Zszyty sznur koralikowy na 7 koralików w rzędzie tworzy świetną, całkiem grubą bransoletkę typu bangle.




piątek, 18 października 2013

65. BEADING Polska i naszyjnik przeplataniec.

Nie ma mnie tu zbyt wiele ostatnio... wiem wiem.. Zaczęła się uczelnia, coś człowiek ślęczy i dziubie momentami, ale nie ma nawet czasu opublikować bo biżuty lecą w świat:) Ale jako że działalność edukacyjna idzie mi całkiem nieźle, mam dla Was (przynajmniej tych którzy jeszcze nie wiedzą) nowinę!




Po 1. Polski magazyn o koralikach począwszy od październikowego nr 3 jest dostępny w wersji papierowej!

Po 2. Znajdziecie w nim mój zdjęciowy tutorial na sznur szydełkowo-koralikowy zwykły, instrukcję jak wypleść proste końcówki do takiego sznura, oraz 3 schematy na sznury: z wisienką, w bąbelki i modny print: zebra.

Gazeta dostępna jest w sklepach internetowych: beading.pl i jolinka.

A na deser niebieski przeplataniec z wyplecionymi końcówkami, już w całości:




czwartek, 26 września 2013

64. Czym jest beading? Czyli rozprawa nt. pojęć anglojęzycznych.

Beading.


Tak chętnie używane słowo, w zasadzie jedyne które rozgościło się swobodnie wśród twórców wyplatanek z maleńkich koralików i wśród sprzedawców w Polsce. Czy używamy tego słowa w sposób prawidłowy? Czym w zasadzie jest ten "beading"?

Jestem czepialska z góry uprzedzam. Nie wiem czy śmiać się czy płakać czytając takie kwiatki jak "tworzy beading", "technika beading". Nie wiemy jak używać tego słowa - dobrze, ale skoro nie wiemy jak, to nie używajmy w ogóle. Choć to akurat nie jest dobre rozwiązanie, więc jak już mamy używać, sięgnijmy do źródeł, do prawidłowych zapisów języka angielskiego z którego to nasze nieszczęsne "beading" się wywodzi.

A więc beading to po prostu czynność. Pochodzi od słowa BEAD, czyli koralik, a także ozdabianie koralikami. Określamy tym słowem pracę (jako czynność) z koralikami. Nie ważne czy na szydełku, czy igłą i nitką, czy na drutach, czy druciku. Ważne, że z koralikami.

Zatem jak powiedzieć w jakiej technice pracujemy, żeby zabrzmiało to poprawnie i profesjonalnie?


Zasadniczo literatura anglojęzyczna używa sformułowania BEAD WEAVING, co w  bezpośrednim tłumaczeniu oznacza tkanie koralikami. U nas nie przyjęło się ono praktycznie wcale i nie dziwię się, bo nie dość, że brzmi skomplikowanie to jeszcze nie wiadomo dokładnie jak wymówić to weaving (a należy: [łejwing]). Bead weaving jest to technika koralikowania z pomocą igły i nitki - ot wyplatanka. Jak prawi angielska wikipedia, w bead weaving`u mamy jeszcze podział na "na krośnie" (on-loom) i "nie na krośnie" (off-loom), jedank obie te nazwy odnoszą się do prac wykonanych za pomocą trzech narzędzi: koralika, igły i nitki.

Inna sprawa ma się ze sformułowaniami PEYOTE, HERRINGBONE, BRICK, NETTING.. To są STITCHES czyli ściegi. Nie jest to technika, gdyż używamy do tego tych samych narzędzi (koralik, igła, nitka...). Ściegi rozróżniamy ułożeniem się koralików w robótce a także prowadzeniem nici przez koraliki.

Kolejną techniką jaką możemy wyróżnić w ogólnym worku z plakietką beading jest BEAD CROCHET - szydełkowanie koralikami. To jest chyba najłatwiejsza technika do przyswojenia, bowiem szydełkowanie odgrywa w kraju nad Wisłą znaczącą rolę w robótkach ręcznych już od dawna (no w handmade`dzie, jak już tak chcemy być anglojęzyczni). W technice szydełkowania koralikami, jak z resztą w szydełkowaniu zwykłym mamy różne ściegi, lub inaczej metody: oczek ścisłych (którymi są wykonywane tzw. sznury zwykłe) i półsłupków (przy sznurach zwanych ukośnikami). O takich mi wiadomo, jeżeli ktoś spotkałby się z jeszcze innymi ściegami, czekam na informacje.

BEAD EMBROIDERY jako technika to przyszywanie koralików do podkładu za pomocą nici i jednej lub dwóch igieł. Po prostu haft koralikami/koralikowy. Jeżeli chodzi o ściegi w tej technice ... z pewnością jest ich tyle co w hafcie klasycznym (bez koralików), a najczęściej używane przez BEADER`KI (osoby koralikujące) to BACK STITCH i FRINGE czyli ścieg wsteczny i piętrowy, a przy wykańczaniu prac ścieg BUTTONHOLE - dziergany. Anglojęzyczne sformułowania w tej materii się u nas nie przyjęły.

Jest jeszcze FRENCH BEADING, który zdecydowanie nadaje się do naszego plecaczka beading. Może ideowo nieco odsunięty od ww. gdzie przeważają nici, jednakże coraz bardziej rozpowszechniony w środowisku maleńkich koralików. Nić zastępuje tu cienki drucik, a skomplikowane sploty nici są uproszczone do zawijania drucika. A jak tę technikę przetłumaczymy na polski? Francuskie koralikowanie!

Na deser został nam jeszcze BEAD KNITTING czyli po prostu robienie na drutach z koralikami. Technika mi obca, ale z pewnością rozróżnia się tam ściegi, ściśle związane ze ściegami klasycznego robienia na drutach. W Polsce mało znane i nie powiązane (JESZCZE!) ze środowiskiem beaderek.

Zatem pamiętajcie: nigdy, przenigdy nie mówcie, że tworzycie beading lub tworzycie w technice beading. Co najwyżej możecie zajmować się beadingiem, a tworzyć w technice beading`owej. W opisie przedmiotu w galerii warto napisać po prostu, że jest to stworzone w technice: bead weaving (po polsku: wyplatanie koralikami), bead crochet (szydełkowanie koralikami), bead embroidery (haft koralikowy, haftowanie koralikami). Bądźmy w miarę możliwości poprawni :)


Słowniczek:
Beading - czynność koralikowania
Beader - osoba koralikująca
Beadwork - robótka koralikowa
Sitich - Ścieg
Bead weaving - tkanie/wyplatanie koralikami
Bead crochet - szydełkowanie koralikami
Bead embroidery - haft koralikowy/koralikami
French beading - tworzenie ozdób za pomocą koralików nawleczonych na drucik
Bead knitting - robienie na drutach z koralikami


Post powstał w oparciu o informacje ogólnie dostępne w internecie, wikipedię oraz czasopismo Beading Polska Nr 2

niedziela, 25 sierpnia 2013

63. Migawki.... i Lifespiring

Dużo się dzieje oj dużo... Z koralików nie zrezygnowałam, ani odrobinę! Ale blogowanie pochłonęło mnie także na drugim froncie. Otóż przedstawiam wam moje drugie dziecko:


Lifespiring powstało z zamiarem przedstawienia innych rzeczy które towarzyszą i umilają życie poza handmadem;) Będzie o modzie która gdzieś tam od dawna mnie interesuje, o ciekawych miejscach, ładnych rzeczach, kosmetykach.. o stylu życia. Wszystkich ciekawych zapraszam, mam nadzieję, że formuła okaże się dla Was ciekawa i będziecie tam wracać;)

Tym samym do-it-cho staje się blogiem czysto rękodzielniczym ze specjalizacją w szydełkowaniu i beadingu;) (Jakby tak nie było do tej pory:P).  Mało ostatnio pokazywałam w tej materii, ale musicie mi wierzyć na słowo iż nie próżnuję. Cały czas się rozwijam, rozwija się też otoczenie wokół mnie. Zapewne zauważyliście zakładkę Beading FAQ, która jest i w sumie będzie zawsze w budowie, a także pierwszy post z serii PORADNIK, z tekstem o niciach. Chcę skupić się na propagowaniu rękodzieła i zachęcaniu Was do prób i pracy w sferze rękodzieła, odkrywaniu swoich pasji i ich realizowania. Zdecydowanie handmade`owanie to jest najlepsze lekarstwo na dzisiejszą pogoń za wszystkim i stres z tym związany. Szydełko, igła w garść i chill out!

A tymczasem moje koraliki się przepoczwarzają:

Bransoletka szydełkowa dla Angeliki, inicjatorki akcji ROZKRĘCONE MYŚLI, bloga z wyzwaniami dla osób tworzących biżuterię, a poniżej moja peyotowa bransoletka, na jedno z ich wyzwań.







A warkoczyk to mała zapowiadajka - stay tuned!

niedziela, 11 sierpnia 2013

62. O niciach do szydełka słów kilka.

Co rusz dostaję od Was pytania, jakie nici są najlepsze do szydełkowania koralikami, jaka grubość, z jakiego materiału.. Potem z kolei pada pytanie: jakie szydełko najlepsze do tych nici? Postem tym chciałabym rozwiać kilka technicznych wątpliwości  w sferze nici do szydełkowania.

Szydełkować można wszystkim, byle by długie i znalazło się do niego odpowiednie szydełko. Ja jednak skupię się na tych najcieńszych, przydatnych do koralików, ale także ozdobnych serwet, dekoracji. 

1. Materiał. 

Podstawowy parametr rozróżniania nici. Cienkie nici do robótek ręcznych mogą być bawełniane, poliestrowe, poliamidowe (sztuczny jedwab), lniane... i tak dalej. W zależności od materiału, a także od procesu produkcyjnego, nici charakteryzują się różną rozciągliwością a także masą. Masa z kolei jest ważna przy określaniu grubości nici.. Ale o tym za chwilę. Czego więc użyć do szydełkowania koralikami?

Bawełna - koniecznie merceryzowana. Proces merceryzacji ma na celu uszlachetnienie bawełnianej przędzy, zwiększenie jej wytrzymałości na rozrywanie, nadanie połysku, poprzez chemiczną obróbkę - oddziaływanie na nić wodorotlenkiem sodu . W praktyce oznacza to tyle, że nawet po pruciu nić będzie zwarta, nie będzie się tak mocno i szybko mechaciła jak przędza niemerceryzowana. Mimo wszystko, nawet najdroższa i najszlachetniejsza przędza bawełniana wraz z użytkowaniem będzie się rozciągać, co skutkuje na przykład wydłużeniem się sznurów szydełkowo-koralikowych. Proces ten można cofnąć poprzez pranie wyrobu i użycie krochmalu.

Poliester cięty - do szydełkowania koralikami używa się nici do jeansu. Są to nici wytworzone z poliestru ciętego, który powoduje mechaty wygląd nitki oraz brak połysku. Z doświadczenia wiem, ze nici te nie rozciągają się znacznie i gotowy sznur koralikowy utrzymuje długo swoją pierwotną długość.

Poliester ciągły - Niektórzy czynią próby szydełkowania nićmi poliestrowymi, zrobionymi z poliestru ciągłego - tzw. nićmi do skór, ze względu na ich rozmiar - cienkie nici nadają się do koralików o rozmiarze 15o i mniejszych. Ja nie polecałabym jednak tego procederu ze względu na to, że nici do skór nie dość, że są cienkie, to także super śliskie. Szydełkowanie nimi uważam za masochizm, ale co kto lubi:).

Poliamid - Nici te, podobnie jak nici poliestrowe do skór są bardzo śliskie. Te najcieńsze również nie nadają się zbytnio do szydełkowania, co innego jednak grube. Grube nici, może nie tyle co do koralików, to do serwet i innych dziewiarskich ozdób mieszkania nadają się znakomicie. Dzięki połyskowi są bardzo dekoracyjne, a wyroby z nich są bardzo efektowne.

2. Grubość.

I tu zaczynają się największe schody przy wyborze i rozróżnianiu nici. Często w nazwie produktu widnieje liczba która oznacza grubość, np. Altin Basak 50, Muza 20, Gabor 60, Talia 30. Wartości te faktycznie oznaczają grubość, jednak nie są one ścisłe. Przeliczenie podanych przez producenta wartości gramów na dany nawój nie doprowadzi nas zawsze do tego samego wyniku, co numerek przy nazwie produktu. O wiele cenniejsza jest informacja, ile waży przędza w danym motku, czyli w określonym nawoju w metrach. No i ponownie żeby porównać dwie nici np. 66m/10g i 200m/30g musimy sobie to przekalkulować... Dlatego jeszcze lepszym wskaźnikiem jest tajemniczy TEX...


Czymże jest TEX?

Banalnie proste. 1tex to po prostu 1 gram przypadający na 1000m przędzy. Liczba texów będzie nam więc mówiła o grubości danej nici. Im więcej texów tym grubsza nić. Ale uwaga: tak możemy sobie porównywać nici z jednego tworzywa, ponieważ różne materiały będą miały różną gęstość (fizyka drogie Panie). Dtex (decytex) jest odpowiednio mniejszą jednostką tej samej miary, przedrostek decy- to po prostu 0,1.



Jednak nie tylko tę informację niesie w sobie tex-owe oznaczenie nici. Otóż często nici opisane są w następujący sposób: 50tex x3. Mnożnik oznacza liczbę nitek przędzy, które składają się na całość nitki. Grubość tej nitki to w sumie 150 tex tyle, że przędza składa się z 3 pojedynczych niteczek. Im więcej niteczek, tym przędza wytrzymalsza i bardziej zwarta. To akurat wiem z autopsji:)

Tak więc jakie nici wybrać do koralików?

Może opowiem o tym, czego ja używam. Do koralików w rozmiarze 11o używam bawełny o grubości ok. 100tex a także poliestru ciętego o grubości 90 tex. Do koralików w rozmiarze 8o, nadają się grubsze kordonki ok. 150 tex. Natomiast do koralików 15o używałam poliestru ciętego 90 tex ale słyszałam, że jeżeli chodzi o bawełnę to odpowiednie będą przędze ok 50 tex (są to kordonki do obrabiania serwetek, naprawdę cieniutkie).

A co z szydełkiem?

No cóż... Z szydełkiem jak z okularami... Rozmiar musi być odpowiedni do grubości nici, ale zdecydowanie ważniejsze jest indywidualne podejście do tematu. Najlepszą radą jest nabyć kilka szydełek z przedziału od 0,5 do 1,5 mm (jeżeli chodzi o szydełkowanie koralikami) i próbować. To, które będzie nam leżało najlepiej, zależy od stylu przerabiania, wielkości koralików, grubości nici... Każdy musi wziąć co lubi. Dla przykładu, ja od początku robiłam na kordonku Altin Basak 50, przy czym zaczynałam szydełkiem 1,1 mm aby teraz robić nawet 0,6 mm.. Same widzicie.

Mam nadzieję, że z tą podstawą teoretyczną łatwiej wam będzie podjąć decyzję na czym dziergać. Jednakowoż pamiętajcie, że najważniejsze w tym wszystkim jest doświadczenie i dopasowanie materiału pod siebie. Tego nikt wam nie doradzi, sami musicie do tego dojść.

czwartek, 23 maja 2013

61. wróciłam.

Za wiele ze sobą co prawda nie przyniosłam... Ale mam nadzieję ze się podoba. Taki mały komplet urodzinowy. Naprędce, w międzyczasie. Czy Wy też mieliście takie problemy z wiosennym przesileniem? Bo mnie trzyma się do dziś. Może przełamię to pewnym nowym projektem, ale o tym w swoim czasie!

Kolczyki i pierścionek wykonane z rivoli Swarovski odpowiednio 14 i 12 mm. Tym razem toho 11o i toho 15o pomieszałam ze srebrzystymi Miyuki Delica, nie wiedziałam czy koralikowa ramka będzie rozmiarowo pasowała w takiej kombinacji, ale na szczęście wyszło za pierwszym razem. Oto więc one, komplet Berry:)





czwartek, 28 marca 2013

60. Swarovski Rivoli - Sunny i Stokrotka

Kryształy te są wdzięcznym obiektem dla koralikujących. Okrąglutkie bez dziurek, stosunkowo płaskie - dają się pięknie opleść maleńkimi koralikami. Tutoriali w internecie i gazetach branżowych jest mnóstwo. Wiele z nich przeczytałam, obejrzałam. Nic nie jest jednak lepsze od pokombinowania samemu! Sugerując się niektórymi rozwiązaniami dot. liczby rzędów i koralików, wykonałam dwie nowe (w moim wykonaniu) wersje oplotu, obie na podstawie ściegu peyote: Sunny i Stokrotka. Nie są to może wyszukane formy, ale idealnie nadają się na eleganckie i niezbyt wielkie kolczyki.


Sunny powstało przy użyciu koralików toho 11o i 15o, Jest to udoskonalona wersja poprzednich Rivolek. Stokrotka natomiast, (choć w tej wersji powinna się raczej nazywać truskaweczka - ach ten kolor padparadscha!) nieco mniejsza i skromniejsza, przy użyciu toho treasure - jest to ich pierwsze zastosowanie w moich pracach. Cylindryczne koraliki pasują do siebie idealnie, mają dużą dziurkę, dzięki czemu nie miałam w końcu problemów ze wbijaniem igły po raz wtóry. Cud miód po prostu! W tej chwili pracuję na tych cylinderkach i w geometrycznych czy płaskich plecionkach nie ma w ogóle porównania z koralikami typu Round.





A tutaj porównanie bliźniaków w oplocie Simple z poprzedniego posta i Sunny:) Rivoli w kolorze olivine, te same koraliki (kolor Starlight), a efekt jakże odmienny.



Na koniec dziękuję bardzo Joasi za wyróżnienia blogowe... Już nie pierwszy raz wraca ono do mnie także tym razem nie puszczę go dalej, ale dziękuję za pamięć:)

czwartek, 14 marca 2013

59. C'est la vie...

I znowu minął prawie miesiąc! Jak to jest powiedzcie, myślicie sobie, tyle zrobię, tyle rzeczy będę miała do pokazania...  Nie powiem żebym jakoś okrutnie się narobiła względem robótek. Dokończyłam serwetkę do wielkanocnego koszyczka, robioną na życzenie pewnej Pani (zostało tylko krochmalenie), wzięłam udział w wymiance na facebookowym forum biżuteriotwórczyń, zaczęłam nowy projekt naszyjnika ze sznurów szydełkowych... No i uplotłam takie oto kolczyki:





Co prawda zakupionych w styczniu krzyształów Swarowskiego mam więcej.. Ale kiedy się tym zająć?? Koralików w pudełku przybywa w zastraszającym tempie a rąk do pracy nie ma:) Dzisiaj był za to kolos z Grawimetrii i Geodezji Fizycznej...

No a rzeczona wymianka wyglądała następująco:






Ku mojej uciesze, moja wylosowanka okazała wiele entuzjazmu więc chyba naszyjnik się spodobał:) Jest to ukośnik na 18k w rzędzie, długości... już nie pamiętam:P Nowym doświadczeniem było wyplecenie i montaż koralikowych końcówek. Są one wykonane peyotem, w taki sam sposób jak robi się kulki:) jest to po prostu nieco przedłużona połówka kulki. Motyw - wzór własny. To tego gada wyplatałam na wyciągu w poprzednim poście!

A takie piękności czekały na mnie na poczcie, autorką tych szklanych cudeniek jest Monika:


Chyba nie muszę mówić jak bardzo uwielbiam moje nowe korale?:))

czwartek, 21 lutego 2013

58. Nadchodzi nowe

Tego, że nadchodzi może nie widać na blogu, ale widać w szufladzie z rozpoczętymi pracami:) Jak tylko uda mi się coś wykończyć, nie omieszkam się podzielić. Ale będzie ciężko bo póki co to same średnie i duże projekty mnie pochłonęły...

Po miesiącu wytężonej pracy w styczniu, udało mi się szczęśliwie ukończyć pierwszy stopień studiów i się obronić, także piszę już do Was jako Pani Inżynier:) Za  mną tygodniowy odpoczynek w górach, który oprócz nart miał wiele wspólnego z koralikami...


To zdjęcie można już było zobaczyć na moim fanpage`u, na którego zapraszam czytelników:) Powstaje już taka seria "Z szydełkiem przez świat". Poprzednie zdjęcie wyprawowe możecie zobaczyć TUTAJ. Tym razem szydełko pojechało ze mną na stok i zjeżdżało na nartach:) Super sprawa, jak się zmęczyłam to przynajmniej miałam co zrobić z rękami :D

Co do nowego, przyznam się że w końcu wykorzystałam sprzęt fotograficzny który znalazłam pod choinką. Zdjęcia w namiocie bezcieniowym z użyciem specjalnych lamp są już mega przyjemnością, szczególnie w gdy dysponuje się ciemnym mieszkaniem a zima dalej nie odpuszcza. Dla przećwiczenia umiejętności obcykałam twory które są moimi pierwszymi z różnych technik i wzorów. I tak zdjęć doczekał się dziergany na wakacjach ukośnik jarzynowy, pierwsze Rivoli Swarovskiego wg mojej kombinacji oraz bransoletka "prawie EKG" techniką even-count peyote. Wszystkie biżuteriały zasiliły moją szkatułkę. Zawsze jak uczę się czegoś nowego to muszę tą pierwszą rzecz zatrzymać sobie na testy oraz z przeświadczenia, że ta na której się uczyłam, nie jest wystarczająco doskonała by pójść w świat. 

To tyle słowem wprowadzenia, resztę niech dopowiedzą zdjęcia.


    

 





sobota, 26 stycznia 2013

57. Futurista

Na szybko pomiędzy pisaniem i bieganiem po uczelni...

Mój pierwszy pierścionek. Chciałam się podjąć tej formy już dawno, ale jak to zwykle bywa "zawsze coś".. Impulsem, który często skutecznie działa na twórców biżuterii w blogosferze, był oczywiście Kreatywny Kufer i jego wyzwanie. Tym razem dotyczące formy - pierścionka...
Postanowiłam nie kombinować zbytnio i postawić na nowoczesne kształty. Obrączka wykonana peyotem jest podstawą dla kilkunastu kolców rurek, które formują się w nieco klasyczny kształt korony pierścionka. Beż i złoto...




No to pierwsze wyzwanie, przynieś mi szczęście:)