niedziela, 11 grudnia 2011

9. nie w porę...


To i jeszcze parę innych rzeczy czekają na wykończenie. I mimo że się juz za to zabierałam, już miałam czas.. Mam nadzieję, że gdy dostatecznie nauczę się posługiwać 1 ręką, możliwym będzie przystrojenie choinki nakrochmalonymi gwiazdkami.. Póki co, siedzę i nici z robótek.. i jeszcze jak na złość uszkodził mi się dysk w moim kompie i co za tym idzie brak możliwości wykonania jakiejkolwiek pracy na uczelnię. Nieszczęścia chodzą parami. Powrócę po nowym roku.

PS. Złamanie Collesa (chyba?) nastąpiło na łyżwach na torwarze. Nie polecam.

środa, 16 listopada 2011

8. Kwiatki nibybratki

Nie wiem skąd skojarzenie z bratkami, całkiem niepodobne:) Bawełniane maleństwa 3,5 cm. Na jutro, na podróż. W razie gdyby słońce nie dopisało, biel będzie jak znalazł w szarości otoczenia!

niedziela, 13 listopada 2011

7. Soutache po raz pierwszy

No i stało się! zaintrygowana tajemną sztuką soutache`u, tak często pojawiającej się na handmade`owych blogach, postanowiłam w mgnieniu oka nabyć parę tasiemek, parę dużych koralików, filcu i tak oto powstały:



pierwsze tego typu kolczyki spod cholowej ręki. Muszę przyznać że sztuka niezwykle efektowną jest i wcale nie trudną, nie korzystałam nawet zbytnio z tutorialów, odtworzyłam haft na podstawie oglądanych dzieł koleżanek:) Oczywiście prawie od razu połamałam specjalną 10cm igłę:D ale na tym no i pokłutych palcach się skończyło. No i mam nadzieję że to nie ostatnie!
A tak swoją drogą to mam jeszcze w planie kilka technik do przetestowania, no ale wszystko w swoim czasie:).
Kolory za zdjęciu jak w rzeczywistości. Mimo braku światła naturalnego. To jest sukces!:)

niedziela, 30 października 2011

6. Gwiazdki na choinkę

Nareszcie wyprodukowane... To teraz Szukam nabywców:) Dorobię jeszcze do nich złote druciane haczyki (patent już sprawdzony przed rokiem). Tymczasem pierwsza skończona do końca szóstka:





cena jednej gwiazdki: 4 zł

sobota, 22 października 2011

5. Ananasowa serwetka

Nareszcie finał! Co prawda zakończyłam ją z 3 tygodnie temu.. Ale dopiero znalazłam czas na prace wykończeniowe. Szkoła i praca jednocześnie to straszne pochłaniacze czasu:( ale mam nadzieję że od dziś będzie szło lepiej, biorąc pod uwagę to że już kilka drobiazgów czeka w kolejce na publikację:)
z kolei samo dzierganie jest świetnym sposobem na przetrwanie wykładów:) długie godziny przesiedziane w celu obecności na liście.. problemem jest jedynie bolący od zbyt gorliwie wbijanego szydełka palec:D

A oto i ona:

piątek, 23 września 2011

4. Witrażyki

W przerwie dziergania i ogarniania projektu i wyglądu bloga (swoją drogą niezła masakra, nie wiem czego chce a jeszcze trzeba to wcielić w życie)... Kolejne kolczyki z bawełnianej cienkiej nitki, praca niedawna:)


średnica 4,5 cm.



Zastanawiam się właśnie nad rozmiarami wrzucanych zdjęć.. Mam w kompie strasznie wysoką rozdzielczość i dzisiaj spoglądając na stronę z innego monitora zauważyłam że zdjęcia dotychczasowe są OGROMNE. U mnie zaś te mniejsze ledwo widać. I nie wiem jak lepiej..

czwartek, 22 września 2011

3. robótka

...robi się powoli i żmudnie. ale widać już koniec:) no i efekt już też jest:) Gęściocha z niej!


Zamierzam ją pojutrze wykończyć!

czwartek, 15 września 2011

2. Akcja : krochmalenie

To ostatnie wykańczanie robótek nie uważam za zbyt przyjemnie.. Jest żmudne, długie i dopiero efekt końcowy cieszy oczy. Ale jednak nie da się tego uniknąć:)

Więc co zrobić czy nasze wyroby trzymały kształt i pięknie się prezentowały? Potrzeba: garnek, wrzątek, mąka ziemniaczana, tona szpileczek krawieckich, ręcznik żelazko.


W niewielkiej ilości zimnej wody rozpuszczamy łyżkę stołową mąki ziemniaczanej. Nie możemy dopuścić do pozostawienia grudek! Naszą zmąconą mieszaninę najlepiej zalać zagotowaną wodą z czajnika, w ilości odpowiedniej by uzyskać rzadki kisiel. może z 300ml na łyżkę mąki? Metoda prób i błędów, zawsze robię to na oko:) Nasz krochmal możemy używać nie więcej niż 3 razy jeżeli robimy taką drobnicę ponieważ każdy kolejny krochmal jest coraz słabszy i niteczki nie będą takie sztywne. (Ja na zdjęciu używałam po raz drugi, dlatego podgrzewałam na kuchence).
Wrzucamy nasze robótki do gorącego krochmalu i trzymamy w nim kilka minut. Następnie wyławiamy nasze dzieła i do boju z kształtowaniem!



A oto i moje miejsce pracy:)


Metoda na szpileczki, okropnie pracochłonna ale jednak późniejszy efekt wynagradza... Na tym etapie chodzi o to aby robótkę ponaciągać do właściwego kształtu, bo w krochmaleniu strasznie się kurczy:) Tak ukształtowaną, pozostawić do samodzielnego wyschnięcia (niebywale sztywniejsza jest wtedy!).


Bez szpileczek, jest niestety gorzej, oczywiście wprawna ręka z żelazkiem wyciągnie każdy rożek robótki w odpowiedni sposób, ale mi osobiście się nie podoba, za mało dokładności.




No i efekt końcowy, metody szpileczkowej.

Mam nadzieję że taki mały pilotaż przyda się komuś kto zaczyna, bo pamiętam jak ja potrzebowałam dokładnego instruktażu, i dostałam go od mamy:)

niedziela, 11 września 2011

1. Kolczyki rozetki

Na premierę - szydełkowe kolczyki:) Strasznie drobną nitką dziergane bardzo cienkim 1.1 szydełkiem, śnieżnobiałe o średnicy 5,5 cm.