poniedziałek, 26 marca 2012

23. Kwiat paproci

Taką oto patetyczną nazwę nadałam mojemu nowemu wytworkowi:) Kwiat paproci, pamiętam jak dziś - opowiadanie w 4 bodajże klasie podstawówki... musieliśmy narysować ilustrację do niego.. A to oto zyskało tę nazwę jak się zagapiłam po zrobieniu jej na paprotki w domu, tak wiem, prozaiczne, ale jakoś tak przypasowało. Tu zielono tam zielono.. i jeszcze ta głębia:)





Wiem wiem, zdjęcia są bardzo jako takie. Chyba muszę znaleźć sobie fotografa.. Ktoś chętny na terenie Warszawy?:))

Użyte toho: Trans. Olivine, Trans. Green Emerald, Inside Color Rainbow Crystal - Shamrock Lined

niedziela, 25 marca 2012

22. Szafirek

Powstała w bólach, z 2,5 metra nawleczonych koralików. Nie obyło się bez przygód: w połowie robótki próbowałam na uczelni zgnieść nierówny koralik, poszło razem z nitką:) robota od nowa. Dzięki Bogu, była bez sekwencji. No i tak, bogatsza o nowe doświadczenia pokazuję Szafirowego warkocza:





Użyte zostały Trans- Rainbow Sapphire i Trans. Sapphire na białym bawełnianym kordonku. Długość całkowita 18 cm.

Tyle na dziś, czas przygotować się na nadchodzący tydzień na uczelni:)

piątek, 23 marca 2012

21. Dziś z innej beczki nieco, małe co nieco...

Albowiem nieco wnętrzarsko. Może nie jest to moja domena, bo z aranżacją wnętrz mam zwykle same problemy, albo nie wiem czego chcę, albo za mało czegoś dam, albo za dużo, albo też okazuje się, ze to co w głowie pasowało mi idealnie, w rzeczywistości okazuje się być mocno przeciętne:) Jedyna nadzieja w blogach fachowych tej sztuce, iż nauczą mnie czegoś, albo chociaż zainspirują:) Tymczasem tytułowe nieco, oznacza nic więcej acz dodatek. Muszę się pochwalić. Oto mój piękny, nowy dodatek w postaci:



Ramy. Pięknej bardzo starej, cudownie zeschniętej i odmalowanej RAMY MAGNETYCZNEJ. Pod widoczną wzorzystą tkaniną kryje się arkusz grubej blachy. W komplecie był też zestaw maleńkich magnesików neodymowych. Surowe maleństwa są pozostawione dla mojej radosnej twórczości:) Zdecydowanie będą bazą jakiś radosnych magnesików.



Tu zoom na detal, oraz serduszko. Wyszyte przeze mnie serduszko, dawno i w pośpiechu. Muszę jakoś wytłumaczyć te nierówności literek!

Sprawcą tej cudowności jest właściciel powyższego serduszka, mój Luby, Mateusz. Niesamowitą przyjemność mi tym sprawił, zwłaszcza, że drewniane ramy, pięknie zdobione i pomalowane na złoto (blichtr, blask, szał ciał!) od dawna za mną chodzą. Nareszcie stałam się posiadaczką takowej:)

A będąc przy temacie Lubego, chciałabym przybliżyć i polecić Wam jego nowy blog. Mieszkam w stolicy, bo taką też nazwę nosi, jest miejscem różnych swobodnych przemyśleń o tym co dotyka nas w tym mieście. Dużo bezmyślności władz, dużo absurdów życia codziennego, dużo atrakcji, dużo zdrowego spojrzenia na to co niestety niezdrowego nas otacza. Mam nadzieję że skusicie się moi nieliczni czytelnicy, bo mimo że w stolicy, to sprawy czasem dotyczą całego kraju. Zapraszam!

środa, 21 marca 2012

20. Kulki, sznurki i kaboszonki

Zarzucam kilka nowości które w końcu doczekały się mojego powrotu do domu przed nastaniem szarugi...

Turkusy w koralikowej pierzynce:
Toho Metallic Cosmos i 11 i 15stki, jestem nimi zauroczona:) do tego posrebrzane kulki i kremowa sztuczna skórka.







Kropelki ropy:
Nad nimi namęczyłam się okropnie, prułam gotowe chyba 3 razy:) No ale się nauczyłam. Użyłam TOHO Trans-Rainbow Amethyst.



A na koniec sznur koralikowy Chmurka:) Ceylon Glacier i kuleczki posrebrzane. są trochę innych wielkości i sznur ma takie regularne wypiętrzenia, ale nie rzuca się to w oczy:) zdecydowanie lubię sznury!

sobota, 10 marca 2012

19. Ta daaaam!

No więc oto i one:)
Limonkowe orzeźwienie nad oceanem :D

toho 11o Trans-Rainbow Frosted Lime Green i Trasparent Frosted Dark Aquamarine
dostępniutkie! pacz: galeria na facebook


toho 11o Trans-Rainbow Grass Green i Trans-Raonbow Sapphire + posrebrzane kuleczki. A ta jest moja moja moja moja bezimienna<3

Pozostałe są bardzo niefotogeniczne bez słońca więc czekają na lepsze czasy!

piątek, 9 marca 2012

18. Drodzy moi czytelnicy

Co za cudowny semestr kiedy weekend ma 4 dni:) I tak całe najbliższe pół roku, do czerwca. Miło bardzo, sprzyja to pracy i wielu nowym pomysłom. A jeżeli już przy pomysłach jesteśmy (szczególnie pomysłach na siebie) to wpadłam w dziki szał:) KUPOWANIA! Na potęgę nakupiłam koralików drobnych typu TOHO. A wszystko zaczęło się od wyjazdu na narty, kiedy to wieczorek odpoczywając przy kominku rozgryzłam tajną umiejętność koralikowych sznurów szydełkowych:)
Zaznaczam tu wielką przydatność tutoriala Weroniki Weraph!
Póki co praca z drobnicą wre, ja czekam na półfabrykaty do wykończeń i dzielę się z Wami kobiecodniowymi gerberkami<3




A to już mała próbka:))