Taką oto patetyczną nazwę nadałam mojemu nowemu wytworkowi:) Kwiat paproci, pamiętam jak dziś - opowiadanie w 4 bodajże klasie podstawówki... musieliśmy narysować ilustrację do niego.. A to oto zyskało tę nazwę jak się zagapiłam po zrobieniu jej na paprotki w domu, tak wiem, prozaiczne, ale jakoś tak przypasowało. Tu zielono tam zielono.. i jeszcze ta głębia:)
Wiem wiem, zdjęcia są bardzo jako takie. Chyba muszę znaleźć sobie fotografa.. Ktoś chętny na terenie Warszawy?:))
Użyte toho: Trans. Olivine, Trans. Green Emerald, Inside Color Rainbow Crystal - Shamrock Lined
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz